O nas
Mam na imię Barbara. Od 2014 roku moje życie nieodłącznie związane jest z kotami. To one zaprosiły mnie do swojego świata – cichego, pełnego subtelnych sygnałów, głębokich relacji i wewnętrznego porządku. Odpowiedziałam na to zaproszenie z sercem pełnym wdzięczności. I zostałam na zawsze.
Z wykształcenia i powołania jestem behawiorystką, zoopsycholożką, dietetyczką i instruktorką felinoterapii. Uczę także studentów jako wykładowczyni akademicka, przekazując wiedzę opartą nie tylko na nauce, ale i na doświadczeniu prawdziwego, uważnego bycia z kotem.
Na co dzień jestem opiekunką czterech kotów – każdy z nich przyniósł mi ważną lekcję o cierpliwości, granicach, bliskości i zaufaniu. W relacjach z kotami najważniejszy jest dla mnie dobrostan – fizyczny, emocjonalny i duchowy. Wierzę, że tylko w przestrzeni wolnej od przymusu, pełnej szacunku i uważności, może rozkwitnąć prawdziwa relacja.
Każdy kot, każde zwierzę, każdy człowiek ma swoje miejsce. Gdy to miejsce zostaje uznane i uszanowane, pojawia się spokój. W mojej pracy – czy to w hotelu, w czasie konsultacji, czy podczas felinoterapii – staram się patrzeć szerzej: na relacje, emocje, historię, energię. To pozwala naprawdę zrozumieć.
„Twój kot – moja pasja” – to nie tylko hasło. To kierunek, który wybrałam. Z czułością, z odpowiedzialnością i z pełną obecnością.
Zespół – dwie Basie, jedno serce dla kotów
W „Kita w mieście” nic nie dzieje się przypadkiem. Spotkania, relacje, obecność – wszystko ma swój sens i swoje miejsce. Tak było też z drugą Basią – moją asystentką, współpracowniczką i osobą, bez której ten dom dla kotów nie byłby tym, czym jest.
Pracujemy razem od ponad sześciu lat. Łączy nas nie tylko imię, ale i wspólne wartości: czułość, uważność i głęboki szacunek do kociego świata. Basia wspiera mnie w codziennej opiece, obserwuje, towarzyszy, rozmawia z kotami na swój cichy sposób. Ma w sobie coś, co koty natychmiast wyczuwają – spokój, autentyczność i cierpliwość.
W naszej pracy nie ma podziału na „ważniejsze” i „mniej ważne” zadania. Każdy gest, każda miska, każdy dotyk mają znaczenie. Jesteśmy różne, ale patrzymy w tę samą stronę – tam, gdzie kot czuje się bezpieczny i widziany.
Dzięki Basi wiem, że nawet kiedy mnie nie ma, wszystko pozostaje w dobrych rękach i w dobrym sercu.